Pan Sławomir od kilkunastu lat mieszka w wielkiej Brytanii. Ostatnie 3 miesiące spędził w szpitalu w Plymouth, gdyż doszło u niego do zatrzymania serca na 45 minut. Lekarze twierdzą, że doszło do poważnego uszkodzenia mózgu, w związku z czym szpital wystąpił do sądu o odłączenie pacjenta od aparatury podtrzymującej życie.
Żona oraz córki pana Sławomira zgodziły się na odłączenie mężczyzny od pożywienia. Przeciwni zaś są rodzice i siostry, gdyż mężczyzna nadal żyje, a w sieci można obejrzeć filmik, na którym widać płaczącego pacjenta, który nie potrafi powiedzieć tego co czuje.
22 stycznia placówka opublikowała oświadczenie, że „jej główną rolą jest zapewnienie jak najlepszej opieki pacjentom, dbając o ich bezpieczeństwo i dobro”.
"Przypadek R.S. jest dla nas bardzo smutny (…). Jego mózg pozbawiony był tlenu przez co najmniej 45 minut. Początkowo był w śpiączce, ale teraz przeszedł do stanu wegetatywnego, z niewielką szansą przejścia do niskiego poziomu minimalnej świadomości" – mówi rzecznik prasowy szpitala w Plymouth.
Placówka wystosowała wyrazy współczucia dla rodziny:
"Opieka szpitala i leczenie R.S. są całkowicie zgodne z orzeczeniami sądów. Nadal zapewniamy kontynuowanie kompleksowej opieki tak, jak robimy to w przypadku wszystkich pacjentów pod koniec ich życia. Współczujemy R.S. oraz członkom jego rodziny. To bardzo trudna i tragiczna sytuacja dla wszystkich zaangażowanych."
Na szczęście transport pacjenta do Polski jest już możliwy. Mamy nadzieję, że pan Sławomir wróci do zdrowia.