Wysoce zakaźna mutacja koronawirusa z Wielkiej Brytanii już dotarła do Polski. Wykryto ją u pacjenta z Małopolski.
Zmutowany szczep z Wielkiej Brytanii jest znacznie bardziej zaraźliwy od dotychczas znanej nam odmiany wirusa SARS-CoV-2. Po ujawnieniu tej informacji w grudniu 2020 roku przez brytyjskie władze świat wpadł w panikę, a Francuzi zamknęli tunel pod kanałem La Manche. Przepuszczali jedynie tych, którzy mogli okazać się negatywnym wynikiem testu. Na święta przed Dover utknęło tysiące polskich kierowców ciężarówek.
Naukowcy twierdzą, że koronawirusy mutują średnio raz na miesiąc, jednak dotychczasowe mutacje nie były tak groźne jak ta... z Wielkiej Brytanii.
W niemalże jednym czasie pojawiło się kilka mutacji naraz. O nowych szczepach donoszą służby medyczne Republiki Południowej, Afryki, Włochy i Nigeria. Południowoafrykańską mutację wykryto już w Norwegii i Australii.
Za najgroźniejszą uchodzi mutacja z Wielkiej Brytanii, którą wykryto w jednaj ze 100 próbek pobranych na terenie całej Polski. Próbka ta zawiera materiał genetyczny brytyjskiej odmiany.
Laboratorium posiada materiał ale nic nie wie o pacjencie poza tym,. że jest z Małopolski.
"Obecność tzw. brytyjskiej mutacji wirusa została zgłoszona do międzynarodowego systemu raportowania sekwencji wirusa (GISAID). Jednocześnie w przyszłym tygodniu rusza ogólnopolskie badanie pod kierunkiem prof. Krzysztofa Pyrcia, które określi skalę obecności brytyjskiej mutacji w Polsce oraz możliwe konsekwencje zdrowotne."-ujawnia rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.