13-letnia Alicja Kozakiewicz poznała przez internet swoją bratnią duszę, przynajmniej tak jej się wydawało. Po 8 miesiącach pisania z tą osobą dała namówić się na spotkanie.
Był 2002 rok i Alicja cieszyła się, że może korzystać z internetu. Odkrywała go tak, jak robią to dzieci w tych czasach. Trafiła na czat, dzięki któremu poznała kolegę w swoim wieku. To znaczny tak jej się wydawało…
Zaczęła z nim regularnie pisać i oddawała się temu w każdej wolnej chwili. Była pewna, że poznała kogoś, kto czyta jej w myślach i ma podobne zainteresowania. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że po drugiej stronie wcale nie ma 13-latka, tylko 38-latek, który próbuje zyskać jej zaufanie, dzięki któremu ona się z nim spotka.
„Mówił wszystko to, co chciałam usłyszeć. Teraz wiem po co to robił, ale wtedy nie miałam pojęcia”
Lubił te same filmy co ja. Przytakiwał mi i wysłuchiwał tego, co mam mu do powiedzenia. Czułam, że znalazłam bratnią duszę. Myślałam, że on czuje to samo
W Nowy Rok w 2002 roku Alicja spotkała się ze swoim „najlepszym przyjacielem” po miesiącach dzielenia się swoimi najbardziej wewnętrznymi uczuciami
Po cichu wyszła z domu rodzinnego, po tym gdy zjadła obiad i powiedziała, że przed deserem idzie na chwilę się położyć. Wyszła z domu w samej koszulce.
Omotał mnie kompletnie. Było okropnie zimno i ciemno, a to dwie rzeczy, których bałam się najbardziej, a mimo wszystko i tak wyszłam z domu. W połowie drogi zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze robię, ale już było za późno.
Nagle ktoś zawołał mnie po imieniu. Odwróciłam się, ale nie było tam chłopca w moim wieku, a dorosła mężczyzna, który siedział w aucie. To trwało wszystko tak szybko. Nagle zostałam uwięziona w jego aucie i nie miałam jak się z niego wydostać. Po przerażającej pięciogodzinnej podróży dotarliśmy do jego domu. Zabrał mnie z mojego bezpiecznego, ciepłego domu w Pittsburghu do nieznanego miejsca w Wirginii
Gdy Alicja została dosłownie wrzucona do piwnicy mężczyzny, zaczął się jej horror
Przeżyłam tam piekło, którego nie tylko nie powinna poznać żadna osoba, ale przede wszystkim żadne dziecko. Byłam naga przy jego łóżku i musiałam spełniać jego chore zachcianki
13-latka na szyi miała obrożę i na łańcuchu była przykuta do jego łóżka. Gwałcił ją kiedy tylko miał na to ochotę, a ona postanowiła, że nie będzie się przeciwstawiać, to może dzięki temu uda jej się przeżyć.
To wszystko jest rozmazane w mojej pamięci, ale pamiętam, jak zdjął ubranie, zamknął obrożę na mojej szyi i wciągnął mnie na górę domu. W sypialni byłam przykuta do łóżka. Czułam okropny ból. Wyrywał mi włosy, miałam warkoczyki jeszcze z wakacji, a on mi je wyrwał z korzeniami. Potem złamał mi nos i zgwałcił mnie. Wiele jednak wspomnień z tego czasu mój mózg wyparł, mogłabym do nich wrócić dzięki hipnozie, ale dlaczego miałabym tego chcieć?
Jednak wydawało jej się, że nikt jej tam nie odnajdzie. Zagłodzona i wyczerpana nie liczyła, że ten koszmar się skończy
38-latek natomiast cieszył się z tego, jak sam powiedział, że ma tak posłuszną seksualną i nieletnią niewolnicę. Tak bardzo był podniecony tym faktem, że zaczął nagrywać Alicję, a filmy z nią wrzucać na strony pedofilskie, gdzie pisał, że trafiła mu się nad wyraz porządna i posłuszna niewolnica. To dzięki tej stronie dziewczynka przeżyła, a wszystko za sprawą jednego z widzów, który musiał przerazić się, że ogląda film pornograficzny z udziałem dziewczynki, która zaginęła (rozpoznał ją z rozwieszonych w mieście plakatów). Nie chciał być pociągnięty do odpowiedzialności za współudział, dlatego zgłosił sprawę na policję. W tym czasie Alicja była przekonana, że nie dożyje wieczora. Jej oprawca przed wyjście do pracy powiedział: „Zaczynam cię za bardzo lubić. Dziś wieczorem pojedziemy na przejażdżkę”.
Nagle rozległ się trzask, uderzenia i ludzie krzyczący „Mamy broń!”
Łańcuch pozwolił mi poruszać się po pokoju, więc myśląc, że to mój oprawca wysłał kogoś, aby mnie zabić, schowałam się pod łóżkiem. Nagle do pokoju wparowali ludzie, ale od samego progu krzyczeli: „FBI”. To najpiękniejsze litery, jakie usłyszałam w życiu.
Zostałam uratowana. Ulga, która mnie sparaliżowała. Koszmar trwał cztery dni, a ja myślałam, że nie przeżyję. W czasie rozmowy z policją byłam tak przerażona, że nie byłam od razu w stanie mówić. Bałam się, ale pamiętam, że po badaniu kryminalistycznym zobaczyłam domek dla lalek i wtedy jako 13-latka uświadomiłam sobie, że to, co mnie spotkało, dzieje się z dziećmi młodszymi ode mnie i wtedy zaczęłam mówić
„Bałam się też tego, że przez to, co zrobiłam moi rodzice przestaną mnie kochać, bo uznają, że zrobiła to, dlatego, że chciałam uciec”
Po powrocie do Pittsburgha nie było tak, jak tego się spodziewałam, ponieważ moja sytuacja była jedną z pierwszych wabienia przez internet. Społeczeństwo nie rozumiało, jak to się stało. Ludzie obwiniali moich rodziców – nawet dalekich krewnych – i byliśmy potwornie traktowani.
Przed procesem (ten potwór został w końcu został skazany na 19 lat i siedem miesięcy więzienia) FBI potrzebowało mnie, abym się zidentyfikowała w filmach. Musiałam patrzeć, jak jestem torturowana. Musiałam patrzeć na siebie nagą w pokoju, w którym byli inni dorośli mężczyźni. Musiałam patrzeć na siebie, która była gwałcona i bita i wyrywano jej włosy. To była ta chwila, w której sobie przyrzekłam, że zrobię coś z tym. Dziś walczę z tym, aby dzieci nie dawały się nabrać na to, że w internecie wszyscy są dobrzy i że chcą przyjaźni. Walczę z tym
„Moje doświadczenie pozostawiło dziurę w moim sercu i głowie, ale postanowiłam ją wypełnić, podnosząc świadomość ludzi na temat tego, co mnie spotkało”
Zaczęłam opowiadać swoją historię w szkołach. Na początku było ciężko, ale gdy tylko zobaczyłam reakcje dzieci, to zrozumiałam, że one nie mają z kim o tym rozmawiać. Odniosłam wrażenie, że niektórzy są w tym miejscu, w którym ja byłam kiedyś, że poznali kogoś w sieci i to jemu zaufali.
Nigdy nie wybaczę potworowi, który to zrobił, więc zamiast tego skupiam się na tym, aby uświadamiać. Założyłam fundację, która pomaga finansować internetowe grupy przestępcze przeciwko dzieciom, takie jak ta, która mnie uratowała. Otrzymałam drugą szansę na życie, więc teraz robię wszystko, aby ocalić innych
Pamiętaj, że w Internecie roi się od niebezpieczeństw. Obserwuj swoje dziecko!