Dzieci często potrafią wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej spokojnego człowieka. Bycie nauczycielem to nie łatwy zawód. Pedagodzy mają do czynienia z różnymi dzieciakami, jedne są nadzwyczaj grzeczne, inne łobuzowate, a jeszcze inne bardzo cwane.
Pewna nauczycielka ciągle słyszała głupie odpowiedzi na jej pytania ze strony Jasia, ta najbardziej utkwiła jej w pamięci:
Nauczycielka: „Jeśli dam ci dwa koty, a później kolejne dwa i kolejne dwa, to ile będziesz ich miał?”
Jasiu: „Siedem!”
Nauczycielka: „Nie. Słuchaj: jeśli dam ci dwa koty i jeszcze raz dwa koty, i jeszcze raz dwa koty, to ile będziesz ich miał?”
Jasiu: „Siedem!”
Nauczycielka: „Jasiu, przecież wiem, że potrafisz. Może ujmę to inaczej. Dam ci dwa jabłka, a później kolejne dwa jabłka i jeszcze dwa jabłka, ile będziesz ich miał?”
Jasiu: „Sześć!”
Nauczycielka: „Dobrze. Teraz, jeśli dam ci dwa koty i kolejne dwa koty, a później jeszcze dwa koty, ile będziesz miał kotów?”
Jasiu: „Siedem!”
Nauczycielka: „Jasiu, skąd do cholery wzięło się ich siedem?!”
Jasiu: „Bo mam już jednego kota!”