czwartek, 26 sierpnia 2021

Uprowadzona 17-latka przeszła takie tortury, jakich nie pokazują w horrorach. 44 dni piekła.


Ta historia jest rodem z horroru. Po przeczytaniu jej nawet nie będziesz w stanie wyobrazić sobie jak cierpiała ta 17-letnia dziewczyna porwana przez czterech nastoletnich chłopaków. Ona wręcz błagała żeby ją zabili.

25 października 1988 roku w Tokio czterech chłopców uprowadziło 17-letnią Junko Furutę. Najstarszy z nich miał 18 lat.

Zaraz po tym jak czwórka napastników zaciągnęła dziewczynę do domu najstarszego z nich, napastnicy zmusili dziewczynę, by zadzwoniła do rodziców z informacją, że uciekła i nie chce wracać do domu, dodała też że jest u koleżanki i jest bezpieczna. Potem chłopcy zaczęli spełniać swoje sadystyczne zachcianki.


W całej tez okrutnej zbrodni najgorsze jest to, że rodzice najstarszego z chłopaków byli w tym czasie w domu i wiedzieli co się dzieje w ich domu. Junko niejednokrotnie błagała o pomoc i o to aby ją wypuścili. Rodzice 18-latka jednak nie chcieli brać w tym udziału.


Junko była wielokrotnie gwałcona i bita, jednak to co działo się dalej było największym horrorem. Nastolatkowie zrzucali hantle na brzuch dziewczyny, wkładali jej do pochwy gorące żarówki i inne przedmioty, obcęgami przycinali jej sutki, wylewali na twarz gorący wosk, przypalali papierosami i zapalniczkami jej ciało, do odbytu wkładali fajerwerki, które potem odpalali...

Nastolatkom było mało. Wypalili dziewczynie gałki oczne zapalniczką. Końcówki jej palców powiązali nićmi, aby odciąć dopływ krwi, by dziewczyna nie mogła się bronić.


Cierpienie dziewczyny trwało aż 44 dni. Każdego dnia robiono jej te paskudne rzeczy, które sprawiały jej tyle bólu, że normalny człowiek nie jest w stanie sobie tego nawet wyobrazić. Nikt się nad nią nie zlitował. W ciągu tych 44 dni została zgwałcona aż 400 razy.

Wszystkim tym sadystycznym "zabawom" cały czas przyglądali się rodzice 18-latka, którzy nie zrobili nic. Wycieńczona, obolała nastolatka resztkami sił błagała aby w końcu ją zabili.


4 stycznia 1989 roku chłopcy grali w mahjonga, aż w ich głowach zrodził się kolejny sadystyczny pomysł. Oblali twarz, nogi i brzuch  Junko  benzyną i ją podpalili. Dziewczyna konała kilka godzin, aż w końcu przyszła do niej upragniona śmierć, koniec bólu i cierpienia. Nastolatkowie myśleli, że dziewczyna udaje, że nie żyje aż ktoś w końcu sprawdził jej puls. Okazało się, że na prawdę umarła.


Kolejnego dnia chłopcy włożyli ciało dziewczyny do beczki i zalali ją betonem. Beczkę zostawili w jakimś odludnym miejscu.


W końcu sprawcy zostali ujęci. Każdy z nich został skazany na 17 lat pozbawienia wolności, jednak za dobre sprawowanie każdy z nich wyszedł już po 6 latach.

Matka Junko po poznaniu szczegółów na temat tego, co przeszła jej córka została poddana leczeniu psychiatrycznemu. Nie potrafiła już żyć normalnie.

Po tej okropnej zbrodni, rodzina zabójców musiała zmienić nazwiska i wyjechać z kraju.

Jeden z japońskich tygodników, Shukan Bushun ujawnił dane zwyrodnialców. Opatrzone były dopiskiem: „prawa człowieka nie obejmują bestii”.

Sprawcami tej przerażającej zbrodni, która już na zawsze zapisze się w pamięci wielu osób byli:

Hiroshi Miyano (zmienił dane na Hiroshi Yokoyama)
Jo Ogura (zmienił dane na Jo Kamisaku)
Shinji Minato
Yasushi Watanabe
Koichi Ihara