piątek, 3 września 2021

10-latek zabił się, bo dokuczano mu w szkole. Matka znalazła jego zwłoki w szafie.


10-letni Seven był prześladowany w szkole. Wyśmiewano go z powodu jego choroby. Szkoła nie reagowała i zignorowała problem aż doszło do najgorszego.

Seven po urodzeniu musiał przejść sporo operacji, w tym jedną z nich była kolostomia. To zabieg, który polega na tym by umożliwić wydalanie treści jelitowej, gdy nie jest to możliwe drogą naturalną.

Chłopiec miał zrobiony sztuczny odbyt i musiał nosić przy sobie woreczek stomijny, do którego zbierały się wszystkie treści jelitowe oraz gazy. Niestety człowiek do takiego woreczka jest przywiązany przez co 10-latek musiał z nim chodzić także w szkole.

Niestety przez swoją chorobę chłopiec był wyśmiewany przez rówieśników.

W szkolnym autobusie jedyny przyjaciel Sevena stwierdził, że musi on pobić chłopca który się z niego wyśmiewa, jednak Seven stanowczo odmówił. W odpowiedzi przyjaciel zaczął go dusić, by pokazać mu jak należy się bić.

Z ogromnym żalem i smutkiem w oczach 10-latek zapytał:

"Dlaczego on to robił? Myślałem, że był moim przyjacielem…"

Gdy mama chłopca dowiedziała się o zdarzeniu natychmiast zabrała go na badania, by sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Potem postanowiła wrzucić do sieci filmik opisujący cały problem. Skrytykowała w nim szkołę z powodu braku reakcji, a także oskarżyła asystenta dyrektora szkoły o unikanie jej oraz ignorowanie problemu.

Po publikacji filmu sytuacja jakby się poprawiła.

Pewnego dnia matka chłopca wróciła ze sklepu i... znalazła ciało syna w szafie. Odebrał sobie życie...