poniedziałek, 7 marca 2022

4 chłopaków zakradło się do ogrodu 75-letniej staruszki. Gdy kobieta ich przyłapała, zaczęła płakać.



75-letnia Gerry Suttle omal nie trafiła do więzienia. W każdym kraju obowiązuje jakieś prawo. To dla nas jest absurdalne, ale tam gdzie mieszka Gerry trzeba go przestrzegać.

Prawo jej stanu wyraźnie mówi, że trawa nie może mieć więcej niż 45 cm. Niestety, staruszka mieszkała sama i nie miała nikogo do pomocy. Dlatego też, gdy dostała wezwanie do sądu i grożono jej aresztem załamała się.

Informacja o tym fakcie trafiła do mieszkających nieopodal braci, którzy zareagowali tak, jak powinni.

Sytuację nagłośniła również telewizja. Przeprowadzono wywiad z chłopcami i jak się okazało ci dowiedzieli się o problemach sąsiadki z… gazet. Blain i jego trzech braci musieli działać.



Wzięli kosiarki i poprosili swojego ojca, aby podwiózł ich pod dom pani Suttle. Chłopcy często pomagali tacie w koszeniu trawy i zdawali sobie sprawę z tego, że czeka ich ciężkie zadanie. Jeden z nich stwierdził: „Nie znaliśmy tej pani osobiście, ale ma już 75 lat i potrzebuje pomocy”. Proste i logiczne!




 
Po dwóch godzinach ciężkiej pracy w piekielnym upale dostrzegła ich właścicielka domu. Nie wierzyła własnym oczom. Kobieta stała jak wryta i nie potrafiła powiedzieć słowa. Bracia skosili cały obszar i obiecali staruszce, że będą dbać o jej teren.

Kobieta stwierdziła, że to wspaniałe, iż chłopcy potrafią być tacy bezinteresowni w tym wieku. Oznacza to, że w przyszłości będą wspaniałymi ludźmi.